Wspominałam sobie czasy studiów w Krakowie i przyszła do mnie niespodziewanie taka mała nostalgia za smakiem obwarzanek krakowskich, które chętnie kupowałam w budkach. Najbardziej lubiłam te z sezamem. No cóż, teraz do Polski po nie nie polecę ale od czego jest garnek i piekarnik no i jeszcze maszyna do chleba? I tak oto zabrałam się do dzieła. Po upieczeniu było ich 6 sztuk a wieczorem została tylko połówka jednego hehe. I trzeba powiedzieć ze to nie ja sama tylko tak zajadałam.
Obwarzanki krakowskie
Składniki:
- 3 szklanki mąki pszennej ( 510 g)
- 1 szklanka wody (250 ml)
- 20 g drożdży
- 3 łyżki masła lub oliwy (45 g)
- 1 łyżka cukru (lepiej dać troszkę więcej dla lepszego smaku)
- 1 łyżeczka soli
- 1 jajko rozbełtane do posmarowania wierzchu
- mak, sezam lub kminek do posypania (można też i sól gruboziarnistą)
Procedura:
Rozkruszone drożdże rozprowadzamy letnią wodą, dodajemy cukier, sól, roztopione masło i stopniowo, mieszając składniki, dosypujemy mąkę. Starannie wyrabiamy ciasto - nie może być twarde, tylko elastyczne. Zostawiamy je pod przykryciem w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 30 minut. ( Ja wyrabiałam ciasto maszyną do chleba -program 'dough' - ale tylko do momentu aż ciasto nabierze właściwej konsystencji, później zaś wyłączyłam maszynę i już w wyłączonej zostawiłam wyrobione ciasto na o,5 h).
Formujemy z ciasta wałeczki długości ok. 20 cm i zlepiamy ich końce, tworząc obwarzanki z dziurką w środku. (dziurka powinna być dość duża, bo obwarzanki będą jeszcze rosnąć). Następnie wrzucamy je na wrzątek i gotujemy 2 minuty ( po minucie odwracamy na drugą stronę). Obwarzanki osuszamy, smarujemy roztrzepanym jajkiem, posypujemy makiem i układamy na blasze. Pieczemy ok. 20 minut w temp. 200°C.