czwartek, 1 sierpnia 2013

Perłowe serca



To miały być zupełnie inne ciastka ( z wyglądu oczywiście ); po prostu "ciastka z pianką" a mnie wyszły... z bezą. Zrobiłam im jednak zdjęcie bo do złudzenia beza która je pokrywa przypomina mi mój... strój ślubny! :)  Tak tak. Nie był on klasycznie biały lecz z kremowym odcieniem perły i tak ciasteczka te przezwałam mianem "perłowe serca" (sądzę że autorka oryginału przepisu się nie obrazi za ta małą zmianę ;) no bo daleko im do ciasteczek z pianką. I tak oto nimi już jakiś czas temu świętowaliśmy z mężem naszą 3 rocznice ślubu :))) Przepis zamieszczam jednak dopiero dzisiaj. 
p.s. W tle pierwszego zdjęcia widać oczywiście mój bucik w którym dzielnie kroczyłam do Ołtarza :) 


Perłowe serca

Składniki:

Na ciasto:
  • 2 szklanki mąki pszennej  (340 g)
  • 250 g margaryny
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki kwaśnej śmietany
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

 Na piankę:
  • 1 białko
  • 120 g cukru pudru

Procedura:

Przygotować najpierw ciasto kruche, zagniatając dokładnie wszystkie składniki. Uformować z ciasta kule, owinąć ja w folie spożywczą i wstawić do lodówki na 30-60 minut.
Kolejno przystępujemy do zrobienia pianki. Ubić białko, dodając stopniowo cukier puder.
Schłodzone ciasto rozwałkować i wykrawać z niego foremką ciastka o dowolnych kształtach (ja wycinałam serduszka) a każde z nich smarować pianką. Piec ok. 15 minut w temp. 150-180° C.

6 komentarzy:

  1. Śliczne serca! Miło mi, że skorzystałaś z przepisu i że ciasteczka tak pięknie się kojarzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byly naprawde pyszne choc mnie wyszly nieco inaczej ;)

      Usuń
  2. ciastka urocze, ale buty...;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje sobie sprawe ze polozenie buta na stole obok jedzenia moze nieco (a moze nawet bardzo) niektorych skandaliizowac jednak nie jest to jakikolwiek but (ma on dla mnie szczegolne znaczenie) i zapewniam Was ze nie brak mi tez szacunku do zywnosci ( jesli komus chodzilaby taka mysl po glowie :)Pozdrawiam

      Usuń

Komentarze to najczytelniejszy i najmilszy ślad Waszej obecności. Są o wiele lepsze od wszystkich tych matematycznych wskaźników wizyt i wyświetleń :) Dzięki nim widzę kto rzeczywiście jest zainteresowany moim blogiem :) Nie wstydźcie się komentować! Każde słowo, nawet to krytyczne, chętnie przeczytam :) Miło mi będzie jeśli polubicie też moją stronę na facebook'u :)))
Jeśli nie jesteście posiadaczami żadnego bloga a chcecie coś napisać to wybierzcie najpierw z menu rozwijalnego pozycję "Anonimowy", a podpiszcie się (imię lub nickname) w treści Waszego komentarza.

Z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I POLUBIENIA :)