Bonet jest tak znany i lubiany jak u nas np. Karpatka i podobnie można kupić w tutejszych supermarketach gotowe mieszanki do jego przyrządzenia. Ja co prawda nigdy nie jadłam takich sproszkowanych Bonet'ów ale sama wiele razy je piekłam z tego oto przepisu i moi włoscy znajomi byli zawsze bardzo zachwyceni (jeden z nich pochodzi właśnie z Piemontu).
No to co to jest ten Bonet? To swego rodzaju budyń na bazie jajek, mleka, alkoholu, kakao i obowiązkowo ciasteczek amaretti, podawany na zimno lub na ciepło (jakkolwiek nie jest on serwowany w formie kremu jak to nieraz robione jest w Polsce, lecz podaje się go stężały; po upieczeniu w kąpieli wodnej wykłada się go na talerz jak babkę ;) Jak dla mnie Bonet to po prostu szczyt i kwintesencja smaku. Jeden z najlepszych deserów jakie kiedykolwiek jadłam! Przy nim słynna Panna Cotta może się schować!
Bonet
Składniki:
- 220 g cukru
- 1/2 łyżeczki soku z cytryny
- 2 łyżki wody
- 6 jajek
- 750 ml pełnego mleka
- 60 g drobno pokruszonych ciasteczek amaretti
- 2 łyżki gorzkiego kakao
- 3 łyżki rumu
Procedura:
Wsypcie do rondelka 100 g cukru, dodajcie sok z cytryny i wodę i na średnim ogniu skarmelizujcie go tak, aż nabierze ciemnobursztynowego koloru (uważajcie żeby się nie przypalił; miejcie go cały na widoku!), a potem natychmiast przelejcie do okrągłej formy z kominem lub keksówki o pojemności ok. 2 litrów i starajcie się go bardzo szybko rozprowadzić równomiernie po całej foremce i odstawcie na bok (szybkość wykonania tego zabiegu ma tu duże znaczenie bo karmel w zetknięciu z chłodnymi ściankami blachy będzie tężał w mgnieniu oka!). W osobnym rondelku podgrzejcie lekko mleko, a do jakiejś obszernej miski wbijcie jajka i zmiksujcie je z pozostałym cukrem (120 g), dodajcie kakao i starannie połączcie (lecz nie ubijajcie!). Wolnym strumieniem wlejcie teraz letnie mleko, dodajcie pokruszone amaretti, rum i wymieszajcie. Przelejcie zawartość miski do formy z karmelem i przykryjcie wierzch folią aluminiową. Pieczcie Bonet w kąpieli wodnej w nagrzanym piekarniku do 180°C przez
1 godzinę (kąpiel wodna - formę z Bonet'em wkładamy do innej foremki nieco szerszej, wypełnionej wrzącą wodą, tak aby woda sięgała do połowy wysokości formy z deserem). Wyjmijcie formę z piekarnika i przestudźcie przez 15 - 20 minut, a potem odwróćcie ją "do góry nogami" na patere lub obszerny talerz i pozwólcie deserowi się nań ześlizgnąć a potem pokrójcie na porcje i podawajcie (Bonet można też zaserwować na zimno - bardzo często tak właśnie się go we Włoszech podaje i ja sama też tak robię; w takim przypadku nie wyjmujcie deseru z formy, lecz wstawcie go do lodówki na kilka godzin).
Bardzo ciekawy deser, chętnie spróbowałabym porcję ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńMoniś powiedz mi czy w Polsce można kupić te ciasteczka amaretti bo się z nimi jeszcze nie spotkałam, a jak nie to czym można je zastąpić
OdpowiedzUsuń?
Z tego co widzę po Internecie ciasteczka amaretti można dostać w dobrze zaopatrzonych supermarketach Tesco, Alma lub Lidlu. Poszukajcie na półkach. Dajcie mi znać jak je znajdziecie bo ja nigdy nie kupowałam ich w Polsce.
UsuńNiestety ciasteczka amaretti maja tak niepowtarzalny smak, że zastąpienie ich innymi w tym deserze zmieniłoby całkowicie jego charakter :/ Jeżeli już koniecznie chcesz możesz spróbować z innymi kruchymi ale ostrzegam to nie będzie to samo!
wygląda rewelacyjnie! już dawno żaden przepis mnie tak nie zaciekawił! obawiam się, że pierwszy raz będzie nie wypałem, ale spróbuję!! a może wrzucisz przepis na te ciasteczka amaretti? :) pozdrawiam Olga :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam w domu ciasteczek amaretti zawsze kupowałam gotowe ale to jest niezła myśl aby spróbować je upiec samemu. Mam tu wiele ciekawych przepisów pod ręką. Może kiedyś się zmobilizuję i jakiś wykorzystam. Dzięki za pomysł ;)
Usuńciekawy ten deser, zaintrygował mnie... w związku z tym zapisuję sobie go.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam