Ale nie trzeba wcale szukać daleko! ;) Dzisiejszy post pokazuje jak prostymi gestami zamienić zwykłe, niepozorne ciasto (w tym wypadku jabłecznik) w dzieło sztuki :) Nie trzeba tu pasty cukrowej, figurek marcepanowych czy barwników spożywczych. Prosto kolorowo i radośnie ! ;) A jeśli kochacie wszelkie ciasta z jabłkami to już jest niebo! Konsystencja wypieku jest bardzo delikatna, lekka i mięciutka i wręcz rozpływa się w ustach. Pychota!
p.s. przepis, z którego skorzystałam został przeze mnie nieco zmodyfikowany (przede wszystkim sam sposób wykonania jabłecznika) stąd odsyłam też Was do zerknięcia na oryginał dla porównania.
Jabłecznik serce
Składniki:
Na ciasto:
125 g masła, zimnego
170 g mąki
2 jajka (jedno na wyrobienie spodu + drugie na wierzchnie ciasto)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
57 g cukru
5 łyżek mleka (tylko do ciasta na wierzch!)
Na nadzienie:
1 kg jabłek
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki cukru
Jabłka obrać, wydrążyć i pokroić w kostkę. Włożyć do garnka z grubym dnem, skropić sokiem z cytryny, dodać cukier i uprażyć na małym ogniu, aż owoce się rozpadną lub tak jak ja ugotować je na parze do miękkości; ostudzić.
Mąkę i proszek do pieczenia przesiać i wymieszać z cukrem. Dodać zimne masło pokrojone na kawałki i posiekać nożem. Na końcu dodać jedno jajko i wszystko dokładnie wyrobić na jednolite, lekko lepkie ciasto.
Ciasto podzielić na dwie części (jedna większa na spod ok. 3/4 i jedna mniejsza na wierzch - gdzieś 1/4). Formę w kształcie serca lub tortownicę o średnicy 21 cm, wysmarować starannie masłem. Większą częścią ciasta wylepić przygotowaną foremkę. Spód podpiec ok. 13 - 15 min. w 180°C. (bez obciążenia). Gdy tylko się zarumieni i zacznie odchodzić od boków formy wyjąć z piekarnika i wyłożyć równo podprażone (lub ugotowane na parze) jabłka. Resztę ciasta (a więc tą mniejszą część) połączyć z mlekiem i pozostałym drugim jajkiem i dokładnie wymieszać (powstanie bardzo rzadkie, nieco grudkowate ciasto - ale takie ma być). Wylać mieszaninę równo na wierzch jabłek. Zapiekać kolejne 25 - 30 min. w 180°C , aż góra ciasta się zetnie i zezłoci a jego boki zaczną się delikatnie rumienić. Upieczone ciasto dokładnie ostudzić a potem bardzo ostrożnie wyjąc z formy (można to zrobić gdy jest jeszcze letnie; polecam też obkroić wcześniej ciasto po bokach). Przed podaniem posypać obficie cukrem pudrem. (Ja poukładałam najpierw na cieście okrągłe kamyczki, potem posypałam cukrem pudrem a po ich ostrożnym usunięciu otrzymałam taki sympatyczny wzorek w grochy ;)
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki cukru
Procedura:
Mąkę i proszek do pieczenia przesiać i wymieszać z cukrem. Dodać zimne masło pokrojone na kawałki i posiekać nożem. Na końcu dodać jedno jajko i wszystko dokładnie wyrobić na jednolite, lekko lepkie ciasto.
Ciasto podzielić na dwie części (jedna większa na spod ok. 3/4 i jedna mniejsza na wierzch - gdzieś 1/4). Formę w kształcie serca lub tortownicę o średnicy 21 cm, wysmarować starannie masłem. Większą częścią ciasta wylepić przygotowaną foremkę. Spód podpiec ok. 13 - 15 min. w 180°C. (bez obciążenia). Gdy tylko się zarumieni i zacznie odchodzić od boków formy wyjąć z piekarnika i wyłożyć równo podprażone (lub ugotowane na parze) jabłka. Resztę ciasta (a więc tą mniejszą część) połączyć z mlekiem i pozostałym drugim jajkiem i dokładnie wymieszać (powstanie bardzo rzadkie, nieco grudkowate ciasto - ale takie ma być). Wylać mieszaninę równo na wierzch jabłek. Zapiekać kolejne 25 - 30 min. w 180°C , aż góra ciasta się zetnie i zezłoci a jego boki zaczną się delikatnie rumienić. Upieczone ciasto dokładnie ostudzić a potem bardzo ostrożnie wyjąc z formy (można to zrobić gdy jest jeszcze letnie; polecam też obkroić wcześniej ciasto po bokach). Przed podaniem posypać obficie cukrem pudrem. (Ja poukładałam najpierw na cieście okrągłe kamyczki, potem posypałam cukrem pudrem a po ich ostrożnym usunięciu otrzymałam taki sympatyczny wzorek w grochy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze to najczytelniejszy i najmilszy ślad Waszej obecności. Są o wiele lepsze od wszystkich tych matematycznych wskaźników wizyt i wyświetleń :) Dzięki nim widzę kto rzeczywiście jest zainteresowany moim blogiem :) Nie wstydźcie się komentować! Każde słowo, nawet to krytyczne, chętnie przeczytam :) Miło mi będzie jeśli polubicie też moją stronę na facebook'u :)))
Jeśli nie jesteście posiadaczami żadnego bloga a chcecie coś napisać to wybierzcie najpierw z menu rozwijalnego pozycję "Anonimowy", a podpiszcie się (imię lub nickname) w treści Waszego komentarza.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I POLUBIENIA :)